Żukowo Cross Country
Stu kolarzy stanęło na starcie pierwszego wyścigu Żukowo XC. Na trudnej technicznie i najeżonej widowiskowymi przeszkodami trasie zawodnicy rywalizowali w dwóch seriach, a na trasie wspierało ich wielu kibiców. W głównych zmaganiach elity najszybsi byli Michał Bogdziewicz i Agnieszka Patoka. Impreza przygotowana przez Ośrodek Kultury i Sportu w Żukowie, której pomysłodawcą i współorganizatorem był pasjonat kolarstwa Mateusz Groth, spotkała się ze sporym zainteresowaniem. Na listach startowych dwóch wyścigów – jednego dla elity kobiet i mężczyzn, drugiego dla pięciu kategorii wiekowych – widniało 101 nazwisk zawodników z Pomorza i nie tylko.
Impreza dofinansowana ze środków Samorządu Województwa Pomorskiego
Zawodnicy mieli do pokonania od 12,5 do 22 km po pętli wyznaczonej w Parku nad Jeziorkiem. Trasa sama w sobie była wymagająca, najeżona ściankami, ostrymi zjazdami i trudnymi technicznie odcinkami. Prawdziwe wyzwanie stanowiły przeszkody pieczołowicie zbudowane na trasie z drewna, kamieni czy rusztowań, takie jak rock garden, pickup sticks czy drop.
Samym zawodnikom, ale też licznym kibicom, którzy gorąco dopingowali kolarzy (ci, którzy robili to najefektowniej otrzymali specjalne upominki), widowiskowe zmagania dostarczyły wielu wrażeń. Mimo obaw, obyło się bez poważniejszych kontuzji, z powodu mniej groźnych kraks i defektów do mety nie dotarło 8 zawodników.
W elicie mężczyzn równych sobie nie miał utytułowany Michał Bogdziewicz. Kolarz z Gdańska kontrolował wydarzenia na trasie i mógł pozwolić sobie na minięcie metę z rowerem na rękach. Niewiele do zwycięzcy stracił Piotr Polus z Bydgoszczy, a na najniższym stopniu podium stanął Rosjanin Eduard Tomashevsky. Z dwóch kobiet, które odważyły się zmierzyć z trasą w elicie, szybsza była Agnieszka Patoka z Gdyni.
Dla tych, którzy nie wystartowali w Żukowie i żałują, mamy dwie dobre wiadomości. Po pierwsze, wyścig najprawdopodobniej zagości na dłużej w kalendarzu imprez OKiS-u i za rok nadarzy się druga okazja na start. Po drugie, większość przeszkód w Parku nad Jeziorkiem pozostanie na stałe, można więc w dowolnym czasie spróbować sił na trasie.